Kołki rozporowe typu „Molly” są wykonane z połączenia stopu cynku oraz aluminium. Korpus kołka zaprojektowany został na kształt tulei z kołnierzem. W kołnierzu wykonane są dwa „zęby”. Podczas wbicia kołka, „wpijają się” one w materiał (np. gips-karton), co zapobiega obracaniu się korpusu w otworze. Kołek posiada również specjalne nacięcia, na których się odkształca (rozpiera) podczas wkręcaniu śruby.
Warto zaznaczyć, że samo rozparcie kołka montażowego typu „Molly” może nastąpić na dwa sposoby:
1. Pierwszy sposób montażu:
„Ręczne” wkręcenie śruby z gwintem metrycznym w nakrętkę znajdującą się na końcu korpusu. Układ śruby względem nakrętki działa na podobnej zasadzie, co w przypadku kotew stalowych. Z tą różnicą, że w przypadku „Molly” nakrętka jest integralnym elementem korpusu.
2. Drugi sposób montażu:
„Automatyczny” montaż za pomocą kleszczy do osadzania kołków typu „Molly”.
„Molly” występują na rynku w dwóch głównych odmianach. Różnią się one zakończeniem elementu łączącego (śruby z gwintem metrycznym). Są to:
- Kołki typu Molly z elementem łączącym zakończonym łbem (krzyżak):
- Kołki typu Molly z elementem łączącym zakończonym hakiem.
Tu z kolei możemy wyróżnić:
Podłoża z pustką powietrzną, do których zaleca się stosowanie kołków „Molly”, to:
- Płyty gipsowo-kartonowe
- Płyty wiórowe;
- Sklejka.
Z kolei nie nadają się one do użycia przy płytach gipsowych, czy kształtownikach metalowych. Z uwagi na specyfikę „Molly” wydaje się to dość oczywiste, jednak na potrzeby tego artykułu w ramach objaśnienia podkreślamy informację, która również widnieje w oficjalnej Aprobacie Technicznej.
Dla zainteresowanych – pełną Aprobatę dotyczącą m.in. omawianych złączy „Molly” umieszczamy poniżej tekstu (Pliki) do ściągnięcia w postaci pdf.
Berenice
Ten z haczykiem stosowałam do wieszania doniczek na suficie, ale trzeba wiedzieć jak to robić, ja niestety poniosłam sporo klęsk zanim się udało. Wcześniej czytałam jeszcze o innych rodzajach mocowania, ale to raczej dla poważnych robót - może komuś się przyda https://abcporady.pl/zamocowania-ktorych-nie-znasz-do-czego-sluza-przyklady/ Wszystko opisane, przypuszczam, ze to lektura dla przyszłego majstra :)